Blog

Co wywołuje migrenę? Moja historia poszukiwania przyczyny bólu

co wywołuje migrenę – przyczyny bólu głowy u kobiet

Co wywołuje migrenę? To pytanie towarzyszyło mi przez większość życia – długo zanim poznałam diagnozę. Ból głowy pojawiał się niespodziewanie, zaskakiwał swoją siłą i odbierał mi kontrolę nad codziennością.

Nikt wtedy nie podejrzewał, że to migrena – ani ja, ani lekarze, ani bliscy. Mówili, że to stres, dojrzewanie, zmęczenie. Ale ja czułam, że przyczyna leży gdzie indziej. Że ten ból ma inne źródło.

Dziś wiem, że rozpoznanie migreny to dopiero początek. Najważniejsze pytanie brzmi: co konkretnie ją wywołuje – w moim organizmie, w moim stylu życia, w mojej diecie? W tym tekście opowiem Ci, jak szukałam odpowiedzi – i jak Ty również możesz ją znaleźć.

Migrena w rodzinie – dziedzictwo bólu

Mój tata też miewał silne bóle głowy. Nie nazywał ich w żaden szczególny sposób – po prostu zdarzały się niemal każdej niedzieli. Nigdy nie były diagnozowane przez lekarza. W tamtych czasach migreną mało kto się zajmował – ani lekarze, ani pacjenci nie wiedzieli o niej tyle, co dziś.

Dopiero po wielu latach dowiedziałam się, że również jego mama, moja babcia, zmagała się z bólami głowy, które dziś z dużym prawdopodobieństwem można by nazwać migreną. Patrząc z perspektywy czasu, widzę, jak bardzo migrena wpisała się w naszą rodzinną codzienność.

Pamiętam mojego tatę leżącego w ciemnym pokoju z głową owiniętą szalikiem. Przyjmował kolejne tabletki, które nie przynosiły ulgi. Jako dziecko przyglądałam się temu z niepokojem – ale i z pewnym dystansem. Dopiero z czasem zrozumiałam, że patrzyłam na swoją przyszłość.

Migrenę – jak się później okazało – odziedziczyłam po nim. Ale inaczej niż on, nie chciałam się z nią pogodzić. Chciałam ją zrozumieć. I nauczyć się żyć tak, by nie odbierała mi każdego miesiąca kolejnych dni.

objawy migreny – światłowstręt, wymioty, ból pulsujący

Lęk przed atakiem – codzienność z migreną

Gdy studiowałam, żyłam w ciągłym napięciu. Nie dlatego, że egzaminy były trudne. Ale dlatego, że bałam się jednego – że migrena dopadnie mnie właśnie tego dnia. I że nie będę w stanie nic zrobić.

Jak wytłumaczyć komuś, kto nigdy tego nie doświadczył, czym naprawdę jest migrena? Że to nie jest zwykły ból głowy. Że to coś, co odbiera Ci kontrolę – nad ciałem, dniem, sobą. Że nie możesz myśleć. Jeść. Mówić. Patrzeć.

Więcej o tym, czym naprawdę jest migrena i jak wygląda jej mechanizm, przeczytasz we wpisie: „Migrena – w poszukiwaniu jej tajemnicy”.

Kiedy mówiłam, że „boli mnie głowa”, często spotykałam się z obojętnością albo pobłażliwym uśmiechem. „To tylko głowa” – słyszałam. Tylko… a jednak potrafiła wyłączyć mnie z życia na wiele godzin – i zabrać wszystko, co ważne.

Migrena, która nie odpuszcza

Najtrudniejsze były te chwile, gdy migrena nie ustępowała przez trzy doby. Dni i noce wyczerpującej walki, odbierające wszystko, co zwyczajne. Znikał rytm dnia, poczucie czasu – i nadzieja, że coś się zmieni.

Tryptany przynosiły chwilową ulgę – jakby ktoś uchylił okno w dusznym pomieszczeniu. Nagle wracałam do świata – na krótko. Ale to była tylko pauza. Ból ustępował, by powrócić – nie jako nowy atak, ale ciąg dalszy tej samej migreny. Czasem o czwartej nad ranem. Budził mnie bez ostrzeżenia, a przez ułamek sekundy miałam nadzieję, że to tylko sen. Niestety – to był ciąg dalszy migreny, która nie chciała odejść.

Pamiętam szczególnie jeden dzień. Nowy Rok. Przywitał mnie migreną – obustronnym, pulsującym bólem i wymiotami. Sięgnęłam po tryptan. Nic. Wypiłam trochę wody – znów wymioty. Nie miałam siły wstać z łóżka. Każdy ruch potęgował cierpienie. Ból był świdrujący, wszechobecny, paraliżujący.

Leki się skończyły. Apteki – zamknięte. Pojechałam na pogotowie, ostatnia nadzieja na ulgę. Lekarz spojrzał na mnie ze współczuciem, ale mógł podać tylko zastrzyk przeciwbólowy. W moim przypadku – nieskuteczny. I nic więcej.

Wróciłam do domu wyczerpana. Położyłam się i zasnęłam z bólem. Zmęczona nie tylko chorobą, ale też bezradnością.

Wtedy zrozumiałam, że nie chcę już tylko przeczekiwać kolejnych napadów. Chcę odzyskać wpływ. Zrozumieć, co wywołuje migrenę – i w końcu przestać się jej bać.

O tym, co naprawdę może pomóc w łagodzeniu napadów migreny, przeczytasz tutaj: „Leczenie migreny – moja historia walki, prób i nadziei”.

objawy migreny

Dziennik migrenowy jak analizować przyczyny napadów

Chciałam zrozumieć, co naprawdę wywołuje ból. Dlatego zaczęłam prowadzić dziennik. Codziennie zapisywałam, co jadłam, jak spałam, co mnie stresowało. Notowałam każdą zmianę – nawet tę z pozoru nieistotną.

Krok po kroku eliminowałam potencjalne wyzwalacze: czekoladę, pomarańcze, żółty ser, orzechy. Ale mimo obserwacji i starań – migrena wracała.

Wtedy zaproponowano mi leczenie farmakologiczne, m.in. leki przeciwpadaczkowe. Przeczytałam ulotki. Skutki uboczne mnie przeraziły. Zamiast sięgać po kolejne tabletki, postanowiłam spróbować inaczej.

Tak zaczęła się moja dieta eliminacyjna – oparta na uważności, cierpliwości i słuchaniu własnego ciała.

Styl życia w migrenie sen, dieta i stres 

Zauważyłam, że zbyt krótki sen kończył się migreną. Ale zbyt długi – również. Moje optimum? Dokładnie osiem godzin. Ani mniej, ani więcej.

Zaczęłam też dbać o regularność posiłków – cztery dziennie, zawsze o stałych porach. Przygotowywałam je wcześniej, pakowałam w pudełka, by mieć je zawsze pod ręką. Głód był dla mnie sygnałem alarmowym. Jeśli się pojawiał, wiedziałam, że może być już za późno. Dlatego działałam z wyprzedzeniem – musiałam być o krok przed bólem.

Z czasem zrozumiałam, że to nie tylko sen i jedzenie mają znaczenie. W kolejnym etapie zaczęłam wprowadzać aktywność fizyczną i uczyć się zarządzać stresem – na własnych zasadach.

Migrena to system naczyń połączonych. Zrozumienie tej zależności było jednym z ważniejszych kroków, jakie zrobiłam na drodze do poprawy.

Dieta eliminacyjna przy migrenie co naprawdę mi pomogło?

Pewnego dnia odstawiłam pszenicę. I coś się zmieniło. Migren było mniej. Nie chodziło jednak o sam gluten – żytni chleb nadal mi służył. Ale pszenica? To ona okazała się wyzwalaczem.

Zaczęłam uważnie czytać etykiety i sprawdzać skład każdego produktu. Początki były zaskakujące – pszenica była niemal wszędzie. Z czasem nauczyłam się ją rozpoznawać intuicyjnie i omijać. To był pierwszy zauważalny krok w stronę ulgi.

Kiedy już myślałam, że rozgryzłam zagadkę, pojawił się kolejny trop – mleko i jego przetwory. A dokładniej: kazeina, czyli białko mleczne, które może nasilać stany zapalne i wpływać na układ nerwowy. Zaczęłam czytać więcej – okazało się, że podobny mechanizm opisuje się również w kontekście depresji czy zaburzeń funkcji jelitowych.

Wykluczyłam mleko. I to był przełom. Z kilku ataków w miesiącu zeszłam do kilku… w roku. W moim przypadku efekt był jednoznaczny.

Więcej o tym, jak dieta wpływa na przebieg migreny i co warto wyeliminować, przeczytasz tu: „Dieta na migrenę – czego nie jeść, by unikać bólu”.

Migrena już nie rządzi moim życiem

Dziś migrena już nie rządzi moim życiem. To ja podejmuję decyzje – świadomie, uważnie, z troską o siebie.

Wiem, że odkrycie, co wywołuje migrenę, nie jest proste. Wymaga cierpliwości, prowadzenia dziennika, zmian w stylu życia i diety. Ale to możliwe.

Dieta eliminacyjna przy migrenie nie musi być restrykcyjna – jeśli jest dobrze zaplanowana, może przynieść realną ulgę. W moim przypadku była przełomem.

Jeśli chcesz dowiedzieć się, które produkty najczęściej nasilają migrenę, pobierz bezpłatny e-book „Czego unikać w diecie przy migrenie” i poznaj praktyczną listę wyzwalaczy.

Autorka: dr Jolanta Flejszar-Olszewska

Aktualizacja: 30.06.2025

Instytut Beauty Derm

ul. Bukowińska 12 lok.103, kl B

Warszawa – Mokotów

Poniedziałek: 16.00- 20.00

22 843 40 40

600 346 504

jolanta@flejszar-olszewska.pl

Klinika Piękna Kalina

ul. Widoczna 51

Warszawa – Wawer

Piątek: 16.00 - 20.00

500 516 118

jolanta@flejszar-olszewska.pl

Fimedica

ul. Giełdowa 5

01-211 Warszawa

Czwartek: 14.00 - 20.00

665 666 728

jolanta@flejszar-olszewska.pl